środa, 16 lipca 2014

Golden Rose Vision Lipstic

Cześć dziewczyny!

Dzisiaj zaczniemy od kolejnego hitu Golden Rose - Vision Lipstic. Właśnie, hit czy kit? O tym dalej :).

Jako, że jestem wielbicielką pomadek Golden Rose, szczególnie tych matowych, kiedy dowiedziałam się o tej nowości + trochę o nich poczytałam, zachęcona opiniami zamówiłam 2 kolory na stronie producenta. Ciężko cokolwiek wybrać na stronie Golden Rose, ponieważ pokazane tam kolory są co najmniej.. dziwne, nie mają się jak do rzeczywistości, ale to raczej nie aż tak ważne :).


Czekałam, czekałam, czytałam, aż w końcu dzwonek do drzwi - SĄ! Odpakowałam i od razu zabrałam się za testowanie. 
Zacznijmy może od tego, co mówi o niej sam producent: 


Ile jest w tym prawdy? Muszę Wam powiedzieć, że po raz kolejny się nie zawiodłam. Golden Rose bardzo zaimponowało mi zmianą jakości swoich kosmetyków. 

Zapewnia piękny wygląd ust przez wiele godzin? Zapewnia, formuła nie jest matowa, jednak działają dość podobnie jak zauważyłam. Kolor po prostu wtapia się w usta i po jakimś czasie, kiedy już pomadka się wchłonie, możemy mieć wrażenie że już nic nie mamy na ustach (co jest oczywiście błędne :D). Pomadki faktycznie są kremowe, bardzo dobrze się rozprowadzają, mają połysk, ale nie jest bardzo wysoki (co dla mnie jest plusem, bo nie wygląda tandetnie). Nie wysuszają i delikatnie pachną.. wanilią?
Mają bardzo ładne opakowania, są one troszkę dłuższe od matowych i, co mi się podoba, mają okienko przez które widać kolor pomadki. 

Odcieni jest 25:


Posiadam odcień 124 i 112.


Jestem chora na punkcie fuksji! Więc praktycznie każda nowa pomadka, którą kupuję jest właśnie w jej odcieniu! 124 jest bardziej śliwkowa, zdjęcia nie oddają jej koloru tak dokładnie, w rzeczywistości jest naprawdę piękna, 112 to kolor pięknej fuksji.




Kolory na zdjęciu są do siebie zbliżone, jednak nie sugerujcie się tym, zdjęcia niestety trochę kłamią :). Jak widzicie, do kompletu kupiłam też dwie konturówki Golden Rose. Jedną do mojej innej, delikatniejszej pomadki, drugą do prezentowanej już dzisiaj fuksji. Konturówki również sprawują się naprawdę bardzo dobrze, trzymają się świetnie na ustach jak i cudnie trzymają pomadkę w konturach ust.



Jestem bardzo zadowolona z tych pomadek i na pewno kupię ich więcej. Czekam tylko aż trafię 
na nie stacjonarnie, żeby na spokojnie powybierać sobie kolory :). 


Zapomniałam wspomnieć że pomadki kosztują tylko 9,90zł!



Śmiało mogę dać 5/5



Na koniec pokażę Wam jeszcze, jak wygląda 112 u mnie na ustach :)




Mam nadzieję że pierwsza recenzja przypadnie Wam do gustu, śmiało możecie też pisać, co byście chciały tu jeszcze zobaczyć. W zasadzie "chcieli", bo na męskie tematy też możemy przystać! :).

Dużo pracy przed nami, ale mam nadzieję że jakoś się dogadamy!
Buziaki!


Iga.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz